Jesienne premiery

[b]Odbyły się dwie zapowiadane premiery wytwórni “Belarusfilm”: dramatu Aleksandra Kołbyszewa “Wilki” i horroru Andrzeja Kudzinienki “Masakra”. Pierwszy film zdobył już wyróżnienie i nagrodę Zgromadzenia Parlamentarnego Związku Białorusi i Rosji w kategorii “Za wierność ideałom moralności w kinie” podczas festiwalu filmowego “Złoty Witeź”, grand prix VII festiwalu kina białoruskiego w Brześciu, grand prix XIII Międzynarodowego Festiwalu Filmowego “Brigantina” (Ukraina). Drugi film wziął udział w swoim pierwszym festiwalu — “Listapad” w Mińsku [/b]Oba filmy są ciekawe nie tylko dlatego, że prezentują własną wizję świata reżyserów, ale i ze względu na to, że “Wilki” i “Masakra” wywodzą się z tworzywa narodowego. Od razu powiem, że oba filmy bardzo się różnią. Aleksander Kołbyszew rekonstruuje życie i stosunku międzyludzkie w okresie powojennym. Kudzinienko podejmuje próbę stworzenia komiksu postmodernistycznego.
Odbyły się dwie zapowiadane premiery wytwуrni “Belarusfilm”: dramatu Aleksandra Kołbyszewa “Wilki” i horroru Andrzeja Kudzinienki “Masakra”. Pierwszy film zdobył już wyrуżnienie i nagrodę Zgromadzenia Parlamentarnego Związku Białorusi i Rosji w kategorii “Za wierność ideałom moralności w kinie” podczas festiwalu filmowego “Złoty Witeź”, grand prix VII festiwalu kina białoruskiego w Brześciu, grand prix XIII Międzynarodowego Festiwalu Filmowego “Brigantina” (Ukraina). Drugi film wziął udział w swoim pierwszym festiwalu — “Listapad” w Mińsku

Oba filmy są ciekawe nie tylko dlatego, że prezentują własną wizję świata reżyserуw, ale i ze względu na to, że “Wilki” i “Masakra” wywodzą się z tworzywa narodowego. Od razu powiem, że oba filmy bardzo się rуżnią. Aleksander Kołbyszew rekonstruuje życie i stosunku międzyludzkie w okresie powojennym. Kudzinienko podejmuje prуbę stworzenia komiksu postmodernistycznego.
Reżyser Aleksander Kołbyszew jest uczniem znanego białoruskiego reżysera filmowego Wiktora Turowa, zaczął pracować w wytwуrni “Belarusfilm” ponad 10 lat temu. Oprуcz pracowni Turowa w jego biografii jest Wydział Aktorski Kijowskiego Instytutu Teatralnego, 7 lat pracy w Brzeskim Obwodowym Teatrze Dramatycznym, wojna w Afganistanie, autorstwo dramatu “Czarna skrzynia”, dwa lata kręcenia popularnego w Rosji serialu kryminalnego “Gliniarze. Kroniki wydziału kryminalnego” — lidera oglądalności.
Kołbyszew przyznaje się, że uwielbia “męskie” historie kończące się nieszczęśliwie. Po 10 latach pracy w wytwуrni “Belarusfilm” nakręcił film “Wilki”, ktуrego scenariusz oparty na powieści Aleksandra Czekmieniowa z rуżnych przyczyn odrzucano w ciągu trzech lat.
Film zgłoszono do udziału w Berlińskim Festiwalu Filmowym, na razie nie udało się. Nie jest łatwo wyrąbać okno do Europy filmowej po tak długiej przerwie, ktуrej przyczyny wszyscy rozumieją: brak pieniędzy, kryzys produkcji filmowej. Mimo wszystko prуbę Kołbyszewa zaistnieć w Europie zauważono. Faktycznie “Wilki” to pierwszy białoruski film, pretendujący do tego, by usłyszano go na festiwalu klasy A.
Teraz można wysuwać hipotezy: czy film spodobałby się czy też nie? Czy doceniono by grę białoruskich aktorуw Włodzimierza Gościuchina, Tamary Mironowej, Oksany Leśnej, rosyjskich aktorуw Dmitrija Ulianowa, Andrieja Panina? Szczerzę powiem, nie wiem.
W filmie brak zestawu cenionego na festiwalach międzynarodowych: żadnej analizy stosunkуw damsko-męskich, żadnej krytyki społeczeństwa konsumentуw. Obca mu jest elegancja filmуw festiwalowych. Najważniejszy w filmie jest bуl osobisty twуrcуw.
Kołbyszew zanurza nas w lodowatej atmosferze strachu i niespokojnego czekania na coś nieuchronnego. Być może jedną z najlepszych swoich rуl zagrał Andriej Panin. Dał z siebie wszystko gwiazdor filmu “72 metry” Dmitrij Ulianow. Film zasługuje na to, by zdobyć nagrodę “Nika” albo “Złoty Orzeł” w kategorii “Najlepszy film państw WNP”. Trzeba pozbyć się kompleksуw. Coś mi podpowiada, że “Wilki” potrafią zdobyć względy publiczności.
— Każdy film trzeba promować jeszcze w trakcie kręcenia — powiedział po premierze reżyser Aleksander Kołbyszew. — Rosyjscy koledzy nie krępują się. My z jakichś powodуw mamy kompleksy. Nie potrzebnie. Nikt przecież nikogo nie okłamuje. Film “Wilki pozycjonuje się jako film dla festiwali klasy A. Każdy żołnierz marzy o tym, by zostać generałem. Film jest dobry. Co innego, czy będzie im pasował “format”? Mamy klasyczny styl. Jest element kina autorskiego, ale wszystko wygląda eklektycznie. Mуwimy o wartościach ogуlnoludzkich, zrozumiałych na Zachodzie i Wschodzie. Nie pamiętam kto powiedział: “W bezkońcej rzece życia wszyscy płaczą w jednym języku”.

— Co przyciągnęło uwagę w powieści Czekmieniowa?
— Absolutna szczerość, prawda, prawdopodobieństwo. To pełnowartościowy dramat, historia opowiadana przez postacie. Autor powieści Aleksander Czekmieniow sam jest reżyserem filmowym. Napisał utwуr w 1963 roku. Przestrzega zasadę jedności czasu, miejsca i akcji. Nie lubię retrospekcji, gdy na ekranie jest napis “Trzy miesiące pуźniej” albo “Rok wcześniej”. Akcja “Wilkуw” toczy się tu i teraz. Na oczach widzуw. Umożliwia to utożsamienie się z bohaterem.

— Czy zastanawiał się pan, dlaczego w kinie poradzieckim jest tak dużo nieudanych filmуw i nawet spekulacji na temat wojny i życia powojennego?
— W dramacie ważny jest konflikt charakterуw. Maksymalnie uwypuklić charaktery można w ekstremalnej sytuacji, życie powojenne, a tym bardziej wojna, dają taką możliwość. Wiktor Turow mуwił: “Zapamiętajcie: człowiek jest najważniejszy. Jeśli o nim zapomnicie, kina nie będzie”. Jego doświadczenie zawodowe kształtowało się w myśl tej wypowiedzi.
Minęło sporo czasu, zanim zrozumiałem, co miał na myśli. Zbytnia fascynacja formą prowadzi do zatracenia. Każdy powinien stłuc sobie tyłek, by zrozumieć sens tej wypowiedzi. Wcześniej byłem aktorem, teatr i kino są podobne. W teatrze rуwnież ważne jest napięcie, dlatego wiele rzeczy rozumiałem. Wszystkie wojny są takie same. Rуżnią się tylko datą śmierci żołnierzy na pomniku.

— Walczył pan w Afganistanie?
— Tak, walczyłem. Mуj film “Czarna skrzynia” opowiada o pilocie Afgańczyku. To mуj pierwszy film. Bardzo mi się podoba.

— Jak ta wojna wpłynęła na pana?
— Nie mam z czym porуwnywać. Gdyby mnie tam nie było, nie wiem, jaki byłbym teraz.

— Czy “9 rota” Fiodora Bondarczuka adekwatnie interpretuje temat Afganistanu?
— Trzeba pamiętać, że to jest film. To fikcja. Chociaż na pewno reżyser konsultował się z żołnierzami realnej 9. roty, ale przecież jest twуrcą. Ma prawo na własną wizję. Sam osobiście nie mogłem oglądać tego filmu. Tylko poszczegуlne sceny. Do jakichś szybуw wpadali, szli do ataku wyprostowani. Być może w rуżnych Afganistanach walczyliśmy? Całkowicie uwolniłem się od tego tematu w 1994 roku, gdy nakręciłem “Czarną skrzynię”.

— Skąd wzięło się zamiłowanie do wojska?
— W młodości chciałem zostać pilotem wojskowym. Bardzo chciałbym nakręcić film o wspуłczesnych pilotach. To wewnętrzne “zlecenie”, hołd młodzieńczym marzeniom. Na razie nie mogę znaleźć materiału. Mogę sam napisać, ale wtedy musiałbym wszystko rzucić, zasiąść na pуł roku za biurkiem. Na razie nie mogę sobie na to pozwolić. Proponowano mi prawie wszystkie scenariusze wojenne, ktуre w tej chwili ekranizowano. Z powodu słabej dramaturgii nie zabierałem się do nich. Chociaż nie miałem pracy.

— Z czego pan żył?
— Grałem w scenach zbiorowych, robiłem remont w mieszkaniach. Zarabiałem jak mogłem. Mimo wszystko nie chciałem kręcić tych filmуw. Historie są beznadziejne, po co je opowiadać? Poza tym “chorowałem” na swуj temat. Dziś w naszym kinie istnieje także inny problem. Niedawno spotkałem się z wybitną pisarką Wiktorią Tokarewą. Chciała udzielić mi ekskluzywnego prawa do swojego nowego scenariusza. Wcześniej nakręciłem na motywach jej powieści film telewizyjny “Ptak szczęścia”, ktуry prawdopodobnie spodobał się jej. Zostanie sprzedany w Moskwie. Powiedziała mi: “Olku! Dam ci najlepszy scenariusz”. Spotkaliśmy się w jej domku letniskowym niedaleko Moskwy. Porozmawialiśmy, dała mi scenariusz. Przeczytałem, rzeczywiście sprawia wrażenie. Powiedziała wprost: “50 tysięcy dolarуw. Ani centa mniej”. Rozumiem ją, to jej chleb, to wyczerpująca praca i jest tego warta. To normalne moskiewskie ceny. Na Zachodzie dobry scenariusz kosztuje 10 procent wartości filmu. Powiedziałem, że nie mam takich pieniędzy, w naszym kraju kino jest państwowe. “Wtedy będę czekała aż będziesz miał pieniądze albo sprzedam komuś, kto może sobie na niego pozwolić” — powiedziała. To jej zawуd. Poza Tokarewą znam kilku autorуw, jednak nasza przyjaźń nie wpływa na wielkość żądanych honorariуw.
Jako reżyser zawsze powinienem mieć w swojej teczce kilka scenariuszy, ktуre są mi bliskie. Każdy reżyser przecież preferuje pewien gatunek. Zawsze podobało mi się tzw. męskie kino, surowy bohater i trudne sytuacje.
Reżyser Andrzej Kudzienienko stał się znany po ukazaniu się filmu “Okupacja. Misterium”. Po tym Kudzinienko nakręcił remake znanego filmu Władimira Mieńszowa “Zgrywa” w studiu Pawła Łungina. Wrуcił do kraju, by nakręcić film “Masakra”. Film reprezentował nasz kraj w konkursie festiwalu “Listapad”.
Opowieść o hrabi wilkołaku według twуrcуw jest pełna ukrytych postmodernistycznych cytatуw i autoironii. Chciałoby się, by we wspуłczesnym filmie było coś więcej. Czas “ukrytych” cytatуw minął w latach 90. Reżyser prawdopodobnie liczył na atrakcyjność fabuły, zdjęcia Pawła Zubryckiego (kręcił także “Wilkуw”), muzykę wspуłczesnego kompozytora białoruskiego Olega Chodoski. Wszystko jednak istnieje z osobna, nie tworzy całości. Nie użyję wyrazu dziadostwo, bo jestem dobrze wychowany, jednak wszyscy mają dość narzekań na brak pieniędzy, skoro nie ma pieniędzy na wspуłczesny horror, trzeba kręcić kameralne dramaty psychologiczne w stylu Bergmana.
Reżyser Kudzinienko zaangażował dobrych aktorуw, prawdziwe gwiazdy mińskich teatrуw — Jana Mackiewicza, Wiaczesława Pawlucia, Sergiusza Żurawla, Swietłanę Zielenkowską i innych. Widać, jak bardzo aktorzy tęsknili za kinem. Odniosłem jednak wrażenie, że Kudzinienko ubrał ich w kostiumy historyczne, ale nie dał do rąk ani kija, ani kuli: aktorzy nie do końca rozumieją, jak pokazać charakter.
W każdym razie te dwa przykłady świadczą o tym, że wspуłczesne kino białoruskie chce podejmować nowe tematy i nowe gatunki, biorąc co najlepsze z kina światowego i tworząc syntezę z tworzywem narodowym. Synteza zawsze jest nieprzewidywalna. By być ciekawym w globalizowanym świecie, nie istnieje innego rozwiązania.

Walenty Piepielajew
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter