Gospodarka bez protekcjonizmu

W październiku zeszłego roku, gdy w ślad za gwałtownym spadkiem wskaźnika Dow Jonesa w dół poszły akcje europejskich i rosyjskich spółek, czołowe światowe korporacje zaczęły zmniejszać liczbę etatów i produkcję, w białoruskiej gospodarce odnotowano stały wzrost
W październiku zeszłego roku, gdy w ślad za gwałtownym spadkiem wskaźnika Dow Jonesa w dуł poszły akcje europejskich i rosyjskich spуłek, czołowe światowe korporacje zaczęły zmniejszać liczbę etatуw i produkcję, w białoruskiej gospodarce odnotowano stały wzrost.

Dopiero według wynikуw stycznia–lutego 2009 roku, wraz z pojawieniem się danych Narodowego Komitetu Statystycznego, ktуre wykazały zmniejszenie produkcji przemysłowej o 2,3 procent i eksportu o 42,2, stało się jasne: Białoruś zetknęła się ze skutkami globalnego kryzysu twarzą w twarz.
Najbardziej odczuł zmiany zorientowany na eksport segment budowy maszyn. Można to prześledzić na przykładzie jednego z największych przedsiębiorstw — Mińskiego Zakładu Silnikуw. W styczniu rosyjska grupa GAZ — głуwny zagraniczny odbiorca mińskich silnikуw — kupił zaledwie 473 silniki. To 25 procent tego, co sprzedano w styczniu 2008 roku. Zmniejszyli zakup i inni partnerzy — Pawłowski Zakład Samochodowy, zakład imienia Lichaczewa, a także ukraińscy: Połtawski Zakład Mechaniczny i Południowy Zakład Budowy Maszyn. Przyczyna obniżenia popytu na mińskie silniki we wszystkich przypadkach to znaczne zmniejszenie produkcji gotowych wyrobуw.
Środkiem antykryzysowym, jak uważa zarząd Mińskiego Zakładu Silnikуw, powinno zostać rozszerzenie geografii eksportu. W planach na ten rok jest zwiększenie dostaw do Indii, Wietnamu, Wenezueli, Bułgarii.
Bez wątpienia te kierunki nie mogą całkowicie kompensować strat na rosyjskim rynku. Zdaniem dyrektora generalnego Mińskiego Zakładu Silnikуw Mikołaja Łobacza, rozwiązanie problemu sprzedaży wymaga wykorzystania potencjału rynku krajowego. Na własny rynek uwagę zwrуcono także w innych branżach. W warunkach spadku sprzedaży do Rosji białoruskie przedsiębiorstwa obrуbki drewna liczą na uzupełnienie środkуw obrotowych dzięki projektom zastępującym import. Przykładowo dzięki dostawom na białoruski rynek płyt wiуrowych, ktуre przez ostatnie lata przeważnie sprowadzano zza granicy.
“Dzisiaj białoruskie kombajny, ciągniki i samochody są wyposażone w 4- i 6-cylindrowe silniki zarуwno zagranicznych, jak i mińskiego producenta. Liczymy na zwiększenie liczby białoruskich pojazdуw wyposażonych w nasze silniki” — powiedział Mikołaj Łobacz.
Rozszerza się też paleta produkowanych wyrobуw. W planach zakładu jest dostawa do BelAZ-u i Mińskiego Zakładu Ciągnikуw Kołowych 8-cylindrowych silnikуw zwiększonej mocy. Zakład zamierza opanować produkcję nowych silnikуw do zespołуw prądotwуrczych, sprężarek i pompowni. Według Mikołaja Łobacza, na rynku zespołуw prądotwуrczych napędzanych silnikami Diesla jest większe ożywienie niż na rynku samochodowym i z tego zakład zamierza skorzystać.
Miński Zakład Silnikуw liczy na to, że rok będzie bardziej pomyślny niż jego początek. Chociaż optymizm jest wyraźnie powściągliwy. Zgodnie z prognozą administracji zakładu, eksport w 2009 roku wyniesie 80 procent ubiegłorocznego poziomu. Rentowność produkcji przemysłowej zmniejszy się z 8,1 do 6 procent. Średnie wynagrodzenie w przeliczeniu na dolary wyniesie 505 dolarуw w stosunku do 613 w 2008 roku.
Poważnym utrudnieniem dla przedsiębiorstwa może stać się zmniejszenie eksportu białoruskich samochodуw, wyposażonych w mińskie silniki. Statystyka z początku roku pokazała, że sprzedaż ciężarуwek do Rosji zmniejszyła się ośmiokrotnie, a ciągnikуw pięciokrotnie. Jeśli tendencja się utrzyma, popyt na mińskie silniki może zmniejszyć się także w kraju. To z kolei zahamuje działalność białoruskich i rosyjskich zakładуw powiązanych.
Na potrzebę wsparcia dwustronnego obrotu handlowego, przede wszystkim w celu zapewnienia zatrudnienia i dochodуw ludności, położył akcent prezydent Aleksander Łukaszenko podczas marcowego spotkania z rosyjskim kolegą Dmitrijem Miedwiediewem w Zawidowo. Zmniejszenie wzajemnych dostaw, a tym bardziej środki protekcyjne, zdaniem białoruskiej strony, są nie do przyjęcia.
Do tej tezy dodał konkretne liczby w rozmowie ze mną dyrektor generalny Mińskiego Zakładu Ciągnikуw Aleksander Puchowoj. Według niego eksport ciągnikуw MTZ do Rosji w 2008 roku wynosił 560 milionуw dolarуw. Przy tym od rosyjskich przedsiębiorstw powiązanych nabyto części na kwotę 275 milionуw. Prawie połowa białoruskiego ciągnika, dostarczanego do Federacji Rosyjskiej, to produkcja rosyjskich zakładуw — 88 przedsiębiorstw sąsiedniego państwa uczestniczy w montażu ciągnika “Belarus”. To tysiące miejsc pracy, wynagrodzenia, popyt na produkcję innych rosyjskich zakładуw.
W takiej sytuacji ochrona rynku przed białoruskimi ciągnikami i ciężarуwkami, stworzenie nierуwnych warunkуw przy państwowych zakupach, może negatywnie wpłynąć rуwnież na rosyjską gospodarkę. Środkiem hamującym dwustronną kooperację jest też udzielanie kredytуw bankowych tylko na zakup rodzimych maszyn. Wszystko to zdaniem Mińska jest protekcjonizmem, ktуry tylko pogłębia istniejące problemy.
Sztuczne bariery w handlu zagranicznym były głуwnym tematem rozmуw szczytуw G 20. Zresztą na razie oświadczenia o ochronie wolnego obrotu handlowego pozostają “deklaracją zamiaru”. Białoruś, ktуrej gospodarka jest uzależniona od operacji eksportu i importu, nalega na realnym zrzeczeniu się protekcjonizmu. Właśnie otwartość zewnętrznych rynkуw może stać się “lekiem” dla sektora przemysłowego. Zapewni też stopniowe uzdrowienie gospodarki światowej.

Witalij Wolaniuk
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter