Dziękujemy za festiwal!

[b]V Festiwal Międzynarodowy Sztuki Teatralnej Panorama, który odbywa się w Mińsku raz na dwa lata, pomyślnie się zakończył, pozostając w sercach widzów, którym pozwolono zanurzyć się w wyimaginowanych światach, wykreowanych przez wybitnych mistrzów sceny z Rosji, Polski, Litwy, Łotwy, Węgier i Białorusi[/b]Pełne widownie, uśmiechy, kwiaty, suknie wieczorowe i garnitury konferansjerów, zapowiadających spektakle, oklaski publiczności, magia nazwisk aktorów i reżyserów znanych w świecie składają się na towarzyszącą festiwalowi atmosferę święta.
V Festiwal Międzynarodowy Sztuki Teatralnej Panorama, ktуry odbywa się w Mińsku raz na dwa lata, pomyślnie się zakończył, pozostając w sercach widzуw, ktуrym pozwolono zanurzyć się w wyimaginowanych światach, wykreowanych przez wybitnych mistrzуw sceny z Rosji, Polski, Litwy, Łotwy, Węgier i Białorusi
Pełne widownie, uśmiechy, kwiaty, suknie wieczorowe i garnitury konferansjerуw, zapowiadających spektakle, oklaski publiczności, magia nazwisk aktorуw i reżyserуw znanych w świecie składają się na towarzyszącą festiwalowi atmosferę święta. Przyjemnie zanurzyć się w niej i poczuć częścią pasjonującej wspуłtwуrczości. Dzięki temu po raz kolejny można uświadomić sobie wartość życia, w ktуrym jest miejsce na sztukę teatru, ujętą w rуżnych fabułach.
“Tegoroczny festiwal — jak napisano w słowie powitalnym prezydenta kraju Aleksandra Łukaszenki — jest imponujący ze względu na odkrycia artystyczne i wybitne osobistości. To symboliczne, że większość zgłoszonych spektakli wystawiono według rosyjskich i białoruskich utworуw klasycznych. Oznacza to, że nasze narody dążą do powszechnych, wiecznych wartości, starają się żyć w zgodzie i wzajemnym rozumieniu”.

Rebusy według Czechowa
Panorama tego roku nie była tak obszerna jak poprzednie: trwa remont w Narodowym Teatrze Akademickim imienia Janki Kupały, na scenie ktуrego w ubiegłych latach wystawiono większość spektakli. Zespoły teatralne zagrały na rуżnych scenach teatralnych i muzycznych w Mińsku. W ciągu tygodnia miłośnicy teatru obejrzeli 9 spektakli, ktуre wystawiono w Domu Oficerуw, Białoruskim Państwowym Akademickim Teatrze Muzycznym oraz na sali koncertowej “Mińsk”. Fundatorami Panoramy są Ministerstwo Kultury Białorusi, Miejski Komitet Wykonawczy w Mińsku oraz teatr imienia Janki Kupały. Nadal generalnym partnerem festiwalu, ktуrego misją społeczną jest wsparcie kultury białoruskiej, był Belvnesheconombank.
Festiwal rozpoczął spektakl “Mewa” według Antona Czechowa w inscenizacji teatru Dom Bałtycki w Sankt Petersburgu. Ten wspуlny litewsko-rosyjski projekt wzbudził duże zainteresowanie publiczności: w spektaklu grają Juozas Budraitis, Vladas Bagdonas i Regimantas Adomaitis, dobrze znani i lubiani w Rosji i na Białorusi aktorzy filmowi. Jonas Vaitkus, patriarcha litewskiej reżyserii, zaprosił ich do udziału w spektaklu Domu Bałtyckiego.
Postacie trzech mistrzуw bez wątpienia są błyskotliwe. Wzruszający i szczery w miłości do wszystkich Sorin grany przez Budraitisa, ironiczno-cyniczny, inteligentny i przezorny Dorn grany przez Adomaitisa. Obaj potrafili ująć istotę psychologiczną postaci. Na pierwszy rzut oka wydaje się dziwnym, jak w takim groteskowym żywiole spektaklu-bufonady przedstawione zostały charaktery psychologiczne. Jak zwrуcili uwagę krytycy, dla Vaitkusa właściwe jest połączenie sprzeczności: komicznego i dramatycznego, realnego i umownego. W “Mewie” zauważyliśmy jego manierę reżyserską, gdy za groteskowym rysunkiem zewnętrznym aktor ukrywa bуl i łzy, ktуre dręczą jego bohatera. Na pierwszy rzut oka wydaje się absolutnie niemożliwe wspуłistnienie głębokich przeżyć bohaterуw i jednocześnie intonacje farsy i groteski, ktуrych używają aktorzy. Takie reżyserskie rozwiązanie błyskotliwie wciela w życie Natalia Indiejkina — Arkadina, zaostrzając myśl Czechowa o niewyobrażalnym egoizmie ludzkim. Pasują do reżyserskiej wizji młoda aktorka Daria Michajłowa — Nina Zarecznaja, Anton Bagrow — Treplew i inni. Każdy odgrywa swoją partię egoistycznych pragnień, właściwych ludziom. Chce się zapytać: panowie, po co udajecie kogoś innego, po co za połyskującym szychem ubrań i gуrnolotnych słуw chowacie siebie — kochającą, wrażliwą istotę, po co zamykacie w klatce konwenansуw swoją duszę-mewę albo po prostu zabijacie ją? Nie przypadkiem reżyser wprowadza do spektaklu postać mewy — tańczącej dziewczyny w czerwieni, ktуra męczy się w sidłach tych konwenansуw i ginie. Wszystko dlatego, że człowiek boi się być sobą, oddychać pewnie i swobodnie. Boi się być słaby, niekochany, wyśmiany. Dlatego pytanie na temat aktualności “Mewy” Vaitkusa pozostawiam bez komentarzy.
Scenografia Jonasa Arčikauskasa jest całkowicie surrealistyczna. Na początku spektaklu wydaje się, że przestrzeń sceniczna wygląda niedorzecznie: tak dużo przedmiotуw jest na scenie. Na rуżnych jej poziomach przyciągają uwagę ogromna muszla morska i głowa konia na kolumnie, noga kobiety i anioł, mapa i biała wanna na kołach, gdzie Arkadina kąpie się. Znalazło się miejsce na biały fortepian i wielkiego rekwizytowego psa, siedzącego w białej łуdce, portret Czechowa, mewę w postaci woskowego manekina dziewczyny z nagimi piersiami w finale spektaklu. Nad tą wypełnioną symbolami przestrzenią unoszą się czerwone usta kobiety, przypominające styl Salvadora Dalego, a nad nimi coś kosmicznego w czerwonych światłach jak “oko diabła”. Wszystkie te symbole-rebusy przestają być tajemnicą w toku wieloplanowej akcji i łączą się w jedną całość, dając wiele do myślenia. Nasuwa się wniosek, że wszystkie przedmioty grają swoje małe role, ukazując nie tylko byt i tryb życia bohaterуw, ale i zamęt w umysłach i sercach: urywki skojarzeń, nadziei, marzeń... A oto ogromne jezioro. Dzięki rzutnikowi pluska w głębi sceny, stwarzając iluzję biegu życia, na ktуrego tle namiętność bohaterуw Czechowa, zakładnikуw własnych iluzji, pragnień, egoistycznej miłości, wydają się być tak małe i zupełnie nie ważne w obliczu wieczności.
Według dramatu Czechowa “Trzy siostry” obejrzeliśmy dobry spektakl teatru lalek “Drei Schwestern”. Reżyser Aleksy Lelawski wystawił spektakl o największej samotności człowieka, o jego nieporadności przed tajemnicą życia, o jego nieumiejętności żyć tu i teraz, o chaosie codzienności oraz o iluzjach, że gdzieś może być lepiej. To ogуlnoludzki problem. Być może dlatego tytuł spektaklu brzmi w języku niemieckim? Jak tonący za brzytwę bohaterzy “Drei Schwestern” chwytają się raz za miłość do innego człowieka, co niestety ratuje ich tylko na pewien czas, a czasami nie ratuje, raz podrуżują do dzieciństwa, przytulając do piersi lalki, raz marzą o przyszłości. Zwracają się do widowni, jak gdyby wpadają w trans rozgubienia przed realnym momentem życia, przypominając mуwiące lalki. Dobrze wypadli służący Ferapont i niania Anfisa wykreowane przez jednego aktora, zasłużonego artystę Białorusi Aleksandra Kazakowa, podpułkownik Wierszynin zagrany przez Timura Muratowa. Zresztą wszyscy aktorzy w spektaklu są tak zgrani, że trudno uwierzyć, jak na małej scenie skaczą na koniu, maszerują, tańczą, rozmawiają ze sobą. Jest miejsce na przedpokуj z obuwiem, salon, izbę czeladną, gdzie służący obierają ziemniaki, i nawet na grуb ojca z kwiatami w doniczkach. Starcza miejsca dla ogromnych lalek-bałwanуw, jak i dla domu trzech siуstr, ulokowanego na awanscenie. Horyzont, za ktуry bohaterzy tak rozpaczliwie mkną, wyświetla się na tle sceny w barwach granatowych, czerwonych, pomarańczowych. Zdaje się Wieczność zagląda do domu trzech siуstr. Ten chwyt organizacji przestrzeni scenicznej (malarz Tatiana Niersisian) zaskakująco przypomina dziecięcą zabawę na małym skrawku, gdzie nie ma kresu wyobraźni, gdzie umowność otwiera przed uczestnikami szerokie możliwości.
Wątek samotności, ktуry u Vaitkusa trzeba odszukać, u Lelawskiego przenika cały spektakl i wyraźnie brzmi w finale, gdy starsza siostra Olga — Walentyna Prażejewa wygłasza znany monolog: “Zdaje się, że za chwilę dowiemy się, po co żyjemy, po co cierpimy... Gdyby tylko wiedzieć, gdyby wiedzieć!”. Aktorka mуwi te słowa tak przenikliwie cicho i jednocześnie dramatycznie, że wydaje się: sam jesteś zaledwie ziarnkiem piasku w obliczu Wieczności.

Tołstoj i inni
Na spektakl plastyczny “Anna Karenina” według Lwa Tołstoja Teatru Tańca Andżeliki Choliny z Wilna w Mińsku czekano z niecierpliwością: czegoś takiego na Białorusi nie ma. Spektakl, ktуry na Litwie zdobył Złoty Krzyż jako najlepsza inscenizacja 2010 roku, przeszedł wszelkie oczekiwania, trzymał w napięciu od początku do końca. Sztuka pomysłowo łączy balet, spektakl plastyczny i dramat. Dech zapiera od wewnętrznego dramatyzmu powieści Tołstoja, historii miłosnej światowej sławy, odczytanej poprzez taniec. Inscenizatorzy, szczegуłowo interpretując głуwny wątek fabularny powieści, zdecydowali się na pogłębienie stanu wewnętrznego człowieka, jego uczuć, przeżyć, lękуw, obaw i nadziei, towarzyszących miłości. Nazwałabym taki teatr plastycznym teatrem przeżyć, w ktуrym klasyka i modern harmonijnie wspуłistnieją, uzupełniając się nawzajem i uwypuklając. Prawdopodobnie żaden spektakl festiwalu, nawet “Idiota” kultowego reżysera Eimuntasa NekroЁiusa, nie zasłużył na takie oklaski jak “Anna Karenina”, pokazując nam, co to jest prawdziwa sztuka. Spektakle Andżeliki Choliny zbierają pełne widownie w państwach nadbałtyckich, w Europie i w Rosji.
Węgierski spektakl “Fryzjerka” dobrze pasował do palety Panoramy. Ta sztuka rуwnież opowiada o miłości. Co może być ciekawszego? Sprowadził ją z Debrecena teatr imienia Mihaly Csokonai. Wystawił ją rosyjski reżyser Wiktor Ryżakow według sztuki swojego rodaka dramatopisarza Sergieja Miedwiediewa. Wesoła, urocza Fryzjerka — Nelli Szьcs czeka na powrуt mężczyzny swojego życia, ktуry siedzi w więzieniu, nie zauważając realnego życia, podziwu mężczyzn klientуw. Czeka na swojego bohatera, w ktуrym się zakochała, dostając od niego listy, na oczy go nie widziała. Węgierski spektakl publiczność dobrze przyjęła, na sali często słychać było śmiech, tak zabawnie urocza aktorka interpretowała tęsknotę kobiety za wielką i piękną miłością.
Laureat I Narodowej Nagrody Teatralnej spektakl teatru imienia Janki Kupały “Nie mуj” A. Adamowicza, wyrуżniony w kategorii “Najlepszy spektakl białoruski”, wzbudził wspуłczucie do bohaterуw. Teatr Garcujewa preferuje psychologizm, gdy życie wewnętrzne głуwnych bohaterуw jest najważniejsze, a forma wyrażenia jest prawie jak w życiu, minimum środkуw wyrazu, używanych zgodnie z koncepcją reżysera przez aktorуw. Spektakl o miłości białoruskiej dziewczyny Pauliny (Swietłana Anikiej) i niemieckiego żołnierza Franza (Roman Podolaka), ktуry ratuje dziewczynę i jej matkę przed śmiercią, o tym co czuje człowiek, gdy po raz pierwszy się zakochuje i całym sercem wyznaje miłość w dramatycznych realiach II wojny światowej.
Spotkanie z teatrem Meno Fortas, ktуry wystawił sztukę “Idiota” Fiodora Dostojewskiego w reżyserii Eimuntasa NekroЁiusa, chociaż było nieco męczące dla teatromanуw — sztuka trwała pięć i pуł godziny — nikogo nie pozostawiło obojętnym. Reżysera spektaklu nie trzeba specjalnie przedstawiać, jego nazwisko zawsze kojarzy się z oryginalnymi i widowiskowymi inscenizacjami. W swoim czasie obejrzałam spektakl “Wiśniowy sad” według sztuki Antona Czechowa o tym samym tytule. Wуwczas zrozumiałam, że NekroЁius jest reżyserem, ktуrego spektakle warto oglądać za każdym razem, gdy jest taka możliwość, ponieważ jest wirtuozem w swoim zawodzie. Sceniczne płуtno spektakli NekroЁiusa zawsze jest spуjne, bez żadnej dziury w reżyserskiej koncepcji. Długie siedzenie na widowni jest męczące, można długo się zastanawiać nad tym, że z pewnych tematуw w spektaklu można było zrezygnować, jednak nie ustaje chęć rozwikłania licznych metafor NekroЁiusa. Wręcz przeciwnie pamiętasz o nich bardzo długo i podziwiasz, jak oryginalne rozwiązania składają się na cele nadrzędne sztuki. W sposуb zaskakujący obnaża się z czasem głęboki sens metafor. Biały szal-welon Nastazji Filipowny, ktуry podczas spektaklu prуbujesz odgadnąć jako kota albo coś innego, niezbyt zrozumiałego, pуźniej wyobrażam sobie jako bieg życia lub niewinną część natury bohaterki, jej czyste myśli. Życie według NekroЁiusa bawi się nami w wieku 20 lat i 50. Tak trudno czasami połapać się w swoich uczuciach, dlatego tragiczny finał według Dostojewskiego jest uzasadniony. Reżyser kocha ludzi i usprawiedliwia ich uczynki. W toku akcji nie zawsze można zrozumieć, dlaczego pewne przedmioty pojawiają się w rękach bohaterуw, powiedzmy w finale na scenę wchodzi coś z noszami na plecach, a potem wyskakuje spod nich i głośno miaucząc ucieka ze sceny. Nie ważne, widz jest skupiony na stosunkach między bohaterami Dostojewskiego, odczytanego przez NekroЁiusa w najmniejszych szczegуłach.
“Idiota” to spektakl o miłości, w sieci ktуrej zaplątali się bohaterzy — książę Myszkin (Daumantas Ciunis), Rogożyn (Salvijus Trepulis), Nastazja Filipowna (Elёbieta Latenaite), Agłaja Jepańczyna (Diana Gancevskaite). O tym, jak zwierzęca istota człowieka ciąży nad nim, cokolwiek robi, jakimikolwiek wyższymi materiami usprawiedliwia swoje zachowanie. Ucieczka kota spod noszy symbolizuje tę zwierzęcą istotę, ktуra znika wraz ze śmiercią człowieka, przestając go dręczyć.
Teatr imienia Wachtangowa (Moskwa) wystawił spektakl-dialog “Dedykacja Ewie” z Wasilijem Łanowem i Jewgienijem Kniaziewem w rolach głуwnych. Aktorzy błyskotliwie pokazali motywy psychologiczne uczynkуw w banalnym na pierwszy rzut oka duecie mąż — kochanek.
Wspуlny polsko-białoruski projekt, spektakl “Pińska szlachta” Wincentego Dunina-Marcinkiewicza w reżyserii kierownika artystycznego festiwalu Panorama Mikołaja Pinigina, wystawił polski teatr Rampa. Przyjemnie było zobaczyć artystę narodowego Białorusi Wiktora Manajewa, ulubieńca mińszczan, jedynego Białorusina spośrуd pozostałych aktorуw Polakуw, mуwiącym w języku polskim, zresztą jak i odświeżyć w pamięci znaną ze spektaklu teatru Janki Kupały fabułę na temat życia białoruskiej szlachty.
Festiwal zakończył moim zdaniem odświętny, poznawczo-rozrywkowy spektakl “Porwanie Europy, czyli Teatr Urszuli Radziwiłłowej”, ktуry wiosną pojawił się na afiszu teatru imienia Janki Kupały.
Inscenizacja zaprasza widza do przeszłości, do pałacu znanych w świecie książąt Radziwiłłуw, miłośnikуw teatru, na imprezę, ktуre były tak popularne w Nieświeżu. Przebojem programu były balet, komedia i opera, co reżyser Mikołaj Pinigin i jego zespуł pokazali nam, odtwarzając atmosferę rozrywek Radziwiłłуw. Odtworzono rуwnież stroje tamtych lat i peruki. Podstawą sztuki, ktуrej adaptacja jest dziełem Sergiusza Kowalowa, zostały oryginalne teksty Urszuli Radziwiłłowej, żony właściciela pałacu Michała Kazimierza “Rybeńko”. Jak wiadomo była dramatopisarką i napisała 16 sztuk i 17 libretto operowych. Postacią zrzeszającą artystуw baletu, komedii i opery w spektaklu teatru imienia Janki Kupały jest Arlekin, niezmienna postać komedii dell’arte. Wesołego, dowcipnego organizatora szczęśliwego finału każdej historii w tym estetycznym i nawet arystokratycznym spektaklu zagrał Aleksander Kazieło. Pozostali aktorzy popisali się nie tylko zdolnościami śpiewakуw i tancerzy, ale i umiejętnością sprostania wymaganiom reżysera. Jak wiadomo Mikołaj Pinigin spodziewa się po aktorach psychologicznej oceny postaci, dlatego nawet tam, gdzie aktor musi zaostrzać rysunek roli, powiedzmy rozbawić publiczność, jest jasne, po co to robi. Nawet zabawianie jest przemyślane. Publiczność
śmieje się inteligentnie.
Piąty festiwal Panorama był udany. Po raz kolejny publiczność miała okazję dowiedzieć się, jak się rozwija teatr europejski. Tematy pozostają wieczne, zmienia się forma. Ten kreatywny ruch cieszy. Wzbogaca duszę, ktуra jest piękna w swym trudzie i ciągłym dążeniu do doskonałości. Z całego serca mуwimy: dziękujemy za festiwal!

Walentyna Żdanowicz
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter