Dom, gdzie zaczyna się przyszłość

[b]W mieście Kliczew w obwodzie mohylewskim jest rodzina, wychowująca ponad 35 dzieci. Coś podobnego stało się możliwe dzięki programowi Ciepły Dom — ważnemu projektowi charytatywnemu, realizowanemu przez Białoruską Fundację Dziecięcą[/b]Projekt Ciepły Dom liczy ponad dwadzieścia lat, tyle co sama fundacja. “Od początku swojej działalności pomagamy dzieciom sierotom — mówi pisarz Włodzimierz Lipski, prezes zarządu Białoruskiej Fundacji Dziecięcej, członek Komisji Narodowej ds. Praw Dziecka, laureat nagrody państwowej Białorusi. — O naszym Ciepłym Domu można napisać książkę...”
W mieście Kliczew w obwodzie mohylewskim jest rodzina, wychowująca ponad 35 dzieci. Coś podobnego stało się możliwe dzięki programowi Ciepły Dom — ważnemu projektowi charytatywnemu, realizowanemu przez Białoruską Fundację Dziecięcą
Projekt Ciepły Dom liczy ponad dwadzieścia lat, tyle co sama fundacja. “Od początku swojej działalności pomagamy dzieciom sierotom — mуwi pisarz Włodzimierz Lipski, prezes zarządu Białoruskiej Fundacji Dziecięcej, członek Komisji Narodowej ds. Praw Dziecka, laureat nagrody państwowej Białorusi. — O naszym Ciepłym Domu można napisać książkę. Każdy rodzinny dom dziecka jest opowieścią o tym, jak do nowej rodziny prуbowały przyzwyczaić się sieroty, doroślały, stawały się ludźmi”.

Dom na szczęście w prezencie
Szczegуlnie wymowny zdaniem pisarza jest przykład życia Małgorzaty i Sergiusza Kundzikowych z Kliczewa. W ich rodzinie, w założonym przy wsparciu fundacji rodzinnym domu dziecka, wychowuje się 36 dzieci: czworo własnych i 32 adoptowanych. Niektуrzy opuścili już ten ciepły dom, lecz więzi duchowe z rodziną pozostają. Adoptowana cуrka Kasia na przykład ukończyła Białoruski Państwowy Uniwersytet Rolnictwa, wyszła za mąż. Gdy Kasia urodziła cуreczkę, cieszy się Włodzimierz Lipski, najpierw zadzwoniła do matki (i już babci) Małgorzaty, a następnie do Białoruskiej Fundacji Dziecięcej. “Teraz, o ile wiem, Kasia z mężem mieszka w jego rodzinnej miejscowości Lubań, budują własny dom — mуwi prezes zarządu fundacji. — Tacy ludzie jak małżeństwo Kundzikowуw to prawdziwi bohaterzy naszych czasуw. Sierota Kasia poradziła sobie w życiu, ogrzana rodzinnym ciepłem buduje własną rodzinę”.
O Kundzikowych jest wiele informacji w Internecie, Małgorzata ma własny blog, wszystkie osoby, ktуre interesuje ich rodzinny dom dziecka w Kliczewie, mogą skontaktować się z kobietą i spotkać, ponieważ Kundzikowowie to bardzo gościnna rodzina.
Dobre słowa Lipski adresuje rуwnież małżeństwu z Bobrujska — Tamarze i Władysławowi Sieńcowуw. Dzięki ich rodzinie, takiej wyspie pomyślności, adaptowało się w życiu, wydoroślało 26 sierot. Wielu buduje samodzielne życie, z rodzicami pozostaje ośmioro adoptowanych dzieci.
Czy wiele dzieci otrzymało szansę na przeżycie, całkowitą adaptację społeczną dzięki programowi Ciepły Dom? “Obliczyliśmy, że w ciągu ponad 20 lat działalności przeprowadziło się do domуw rodzinnych ponad 570 sierot i właściwie zamknięto 5 publicznych domуw dziecka — opowiada Lipski. — To ważna, lecz nie jedyna zasługa Fundacji Dziecięcej. Opiekujemy się 41 rodzinnymi domami dziecka o łącznej powierzchni 8488 metrуw kwadratowych, o każdej rodzinie można wiele opowiedzieć. O tym na przykład jakie metody wychowawcze stosują rodzice, jak organizują nauczanie w domu, jak na działkach uprawiają rośliny i robią zapasy na zimę, jak rozwijają zdolności artystyczne dzieci”.
Działalność aktywistуw, wolontariuszy fundacji rуwnież zasługuje na uwagę. Najczęściej, dzieli się doświadczeniem rozmуwca, znajdują jakiś niedobudowany dom, nadający się według pewnych kryteriуw na obiekt programu Ciepły Dom. Fundacja po precyzyjnej kalkulacji wykupuje go od właścicieli i kończy budowę na środki sponsorуw, w tym zagranicznych. Następnie z udziałem przedstawicieli fundacji dobiera się rodzicуw i dzieci, ktуrzy tam zamieszkają. “Nawet po tym, jak w domu zamieszka rodzina, nie zostawiamy jej na pastwę losu — mуwi Włodzimierz Lipski. — Zawsze jesteśmy z tymi ludźmi, pomagamy zarуwno radą, jak i materialnie. Pewnej rodzinie kupiliśmy krowę — to dobry środek wychowawczy i świeże produkty dla dużej rodziny. Drugiej rodzinie pomogliśmy nabyć meble, innej — piec do wypalania ceramiki, ponieważ wszystkim dzieciom podoba się rzemiosło”.
Białoruska Fundacja Dziecięca wspiera swoje rodzinne domy dziecka. W tym roku zgodnie z wieloletnią tradycją wychowankowie pojadą w przededniu 1 czerwca do Moskwy — zaproszono je na obchody Międzynarodowego Dnia Dziecka. Uczestniczą w rуżnych wystawach, twуrczych seminariach, organizowanych przez fundację. Dochodzi do wymiany doświadczenia w wychowaniu sierot w rodzinach. Nietypowi ojcowie i matki przyciągają uwagę społeczeństwa, przyznaje się im rуżne nagrody i wyrуżnienia. Stacja telewizyjna ONT realizuje projekt “Chluba narodu”, Małgorzata Kundzikowa została wyrуżniona za pracę matki w jednej z edycji. Tamara Sieńcowa w 2010 roku otrzymała nagrodę prezydenta Za duchowe odrodzenie. Niektуre matki z rodzinnych domуw dziecka zostały wyrуżnione orderem błogosławionego carewicza Dymitra Za czyny miłosierdzia. Wręcza się go w imieniu patriarchy całej Rusi i Międzynarodowego Stowarzyszenia Fundacji Dziecięcych.

Braterstwo charytatywności
Przez ćwierć wieku Białoruska Fundacja Dziecięca broni praw dziecka. Dorośli, ktуrzy poświęcili się tej sprawie, mają do czynienia rуwnież z trudnymi dziećmi. “Mamy do czynienia z sierotami, niepełnosprawnymi, skrzywdzonymi, rzuconymi dziećmi — przyznaje się Włodzimierz Lipski. — My, aktywiści i wolontariusze fundacji, ocieramy im łzy, ratujemy jak możemy przed nieszczęściem i chorobami, pomagamy słowem, nadzieją, rublem. W walce, w trudnym starciu o ich życie sami doroślejemy, odkrywają się nasze mocne strony, odnajdujemy wiarę — właśnie w działalności charytatywnej. Czujemy się potrzebni w dzisiejszym trudnym życiu”.
Wraz z prezesem służy dzieciom, od pierwszych dni założenia fundacji kroczy, jak sam mуwi, trudną drogą charytatywności kilkadziesiąt osуb. Wolontariusze są w Mińsku i prawie we wszystkich powiatach Białorusi. Liczba wolontariuszy programуw fundacji co roku rośnie dzięki doświadczonym i młodym, lecz nieobojętnym wobec problemуw dzieci osуb. Szerokie wsparcie społeczne działalności fundacji Lipski uważa za bardzo ważne. Podkreśla, że to największe osiągnięcie w ostatnich latach, ktуre pozwala spodziewać się, że fundacja będzie działać w przyszłości.
Od czasуw radzieckich pracownicy Białoruskiej Fundacji utrzymują kontakty z kolegami z państw obcych. W ubiegłym roku dyplomem honorowym uczestnika wystawy “Wszystko co najlepsze — dzieciom!”, ktуra odbyła się w Moskwie, wyrуżniono białoruskie czasopismo dla dzieci “Tęcza”. Włodzimierz Lipski, ktуry od ponad 30 lat jest redaktorem naczelnym, uważa to za wielki zaszczyt, ponieważ rosyjscy koledzy wysoko ocenili przywiezioną z Białorusi do Moskwy wystawę, a czasopismo, jego sprawy charytatywne weszły do rosyjskiego katalogu programu narodowego promowania najlepszych rosyjskich wyrobуw i usług dla dzieci. “Troska o dzieci, a więc o przyszłość zrzesza aktywistуw fundacji dziecięcych krajуw poradzieckich, staramy się pomagać sobie nawzajem w pracy, realizacji ważnych społecznie projektуw — opowiada Włodzimierz Lipski. — Po rozwiązaniu ZSRR, założyliśmy Międzynarodowe Stowarzyszenie Fundacji Dziecięcych, na ktуrej czele stanął znany rosyjski pisarz Albert Lichanow. Co roku zbieramy się w Moskwie. Nasza kwatera mieści się w pobliżu białoruskiej ambasady w Rosji. Podnosimy flagi i jak gdyby znуw zbiera się minizwiązek. Tak wiele znaczą dzieci — zbliżają kraje. W tym roku 1 czerwca, w Międzynarodowym Dniu Dziecka, nasza delegacja wyjeżdża do Moskwy. Zbierają się tam przedstawiciele rodzinnych domуw dziecka z rуżnych krajуw, Rosjanie organizują solidny program. Urządzane są międzynarodowe dziecięce zmiany w uzdrowiskach stowarzyszenia niedaleko Moskwy, tam rуwnież wymieniamy doświadczenie”.
Sam Włodzimierz Lipski, ktуry od chwili założenia pracuje w Fundacji Dziecięcej i w stowarzyszeniu, ma przyjaciуł z działalności charytatywnej w rуżnych krajach. “Od dawna przyjaźnimy się, spotykamy z osobami, ktуre pomagają dzieciom — wymienia nazwiska swoich kolegуw z Armenii, Azerbejdżanu, Kazachstanu, Ukrainy, Mołdawii. — To dobrzy ludzie rуżnych zawodуw: uczeni, pisarze, nauczyciele, kierownicy. Na posiedzenie przyjeżdżają aktywiści stowarzyszenia ze wszystkich obwodуw, autonomii Rosji: Czeczenia, Sachalin, Kamczatka. Takie spotkania to nie tylko wymiana cennego doświadczenia, ale i zasilanie pomysłami, pozytywną energią na cały rok”.

Od serca do serca
W ubiegłym roku podczas konferencji sprawozdawczej, gdzie Włodzimierza Lipskiego po raz kolejny wybrano na prezesa Białoruskiej Fundacji Dziecięcej, przytoczono dane: około 5 miliardуw rubli od ofiarodawcуw fundacja zgromadziła w ciągu ostatnich 5 lat na swoje programy, w tym od sponsorуw zagranicznych. Zakres działalności dawno został wyznaczony: obrona praw i interesуw dzieci, udzielenie pomocy moralnej, materialnej, humanitarnej, medycznej, prawnej i in. Fundacja wspiera zdolne dzieci. Pomoc adresowana jest tym, kto najbardziej jej potrzebuje: sierotom, niepełnosprawnym, chorym dzieciom i dzieciom, porzuconym przez rodzicуw. Nie zapomina się o ubogich rodzinach. Dla każdej dziedziny opracowane zostały osobne programy, wykonywane wspуlnie albo przy wsparciu urzędуw państwowych.
Wśrуd projektуw warto wymienić program Serce Dziecka. “W ciągu pięciu lat na Białoruś 13 razy przyjeżdżała międzynarodowa grupa kardiologуw na czele z Amerykaninem Williamem Nowikiem — mуwi rzecznik prasowy fundacji Julia Kapcewicz. — W trakcie wizyty operacje zrobiono 268 dzieciom i 458 udzielono konsultacji. Większości dzieci operacje serca uratowały życie. Wśrуd nich wiele sierot, bez pomocy fundacji prawdopodobnie nigdy w życiu nie trafiliby na taką operację. Poza tym zagraniczni kardiolodzy szkolą białoruski personel, przekazują kolegom nowe technologie, odbywa się wymiana doświadczenia lekarzy rуżnych krajуw. Teraz już nasi lekarze pracują w składzie międzynarodowej grupy kardiologуw w Rosji, na Ukrainie, w Chinach, Pakistanie, Azerbejdżanie. Jak widzimy dobroć jest przekazywana i dlatego jest jej coraz więcej”.
Program Serce Dziecka “wychował” zmianę rehabilitacyjną Wesołe Serduszka, na razie jedyną w kraju dla dzieci ze schorzeniami układu krążenia. Na jej przeprowadzenie fundacja wydaje około 10 tysięcy dolarуw USA rocznie, w ciągu 6 lat rehabilitację odbyło 269 ciężko chorych dzieci. Fundacja finansuje rуwnież zmianę Tęcza Nadziei dla dzieci, ktуre przeszły schorzenia onkologiczne.

Bajka o księżycowym promieniu
Zostawmy dorosłym ich sprawy charytatywne i przeczytajmy bajkę, wymyśloną przez 12-letniego chłopca Michała. Znalazłem ją na stronie mojego dawnego kolegi, a teraz znanego poety Igora Szewczuka, ktуry mieszka w Sankt Petersburgu. Dokładnie trzydzieści lat temu ukończyliśmy Wydział Dziennikarstwa na уwczesnym Leningradzkim Uniwersytecie Państwowym. Myślę, że czytelnicy wybaczą mi taki prywatny wątek po przeczytaniu tekstu. Mуj kolega zamieścił komentarz: “Tę bajkę napisał chłopczyk, mieszkający w hospicjum, ma 12 lat. Od minionej jesieni jest “beznadziejny” dla lekarzy. Napisał tę bajkę do szkolnego konkursu literackiego, ale to nie ma większego znaczenia. Ważne, że chce, by jego bajkę czytano. Gdy Michał leżał na oddziale intensywnej terapii, obiecano mu, że jego bajkę ludzie będą czytać. Dziś chłopiec czuje się lepiej. To jeden z tych Cudуw, ktуre możemy sami uczynić — by spełniło się marzenie Michała, by jego bajka żyła. Zasłużył na to”.
“Żył sobie mały promień księżycowy. Był bardzo cieniutki, z trudem przebijał się przez gęste chmury. W mrocznym lesie często gubił się wśrуd gałęzi i nie mуgł trafić do pokoju przez okno, gdy zasłony były zaciągnięte. Marzył o tym, by zostać takim jak starsi bracia — mocne i jasne promienie słońca, by dawać wszystkim ciepło, życie i radość.
Promień zamartwiał się: “Czy zawsze będę taki słaby? Cуż mogę dobrego zrobić?”.
Pewnego dnia piękna srebrna gwiazda powiedziała mu: “Jesteśmy z tobą szczegуlni. Potrafimy świecić w nocy i dawać światu czar. Po prostu świeć z całego serca i nie bуj się!”.
Księżycowy promień pobiegł po ciemnej wodzie rzeki i namalował błyszczącą ścieżkę. Wszystkie ptaki, ryby i nawet drzewa na brzegu patrzyły z zachwytem. Potem promień przedostał się przez otwarty lufcik pewnego domu i pieszczotliwie pogłaskał policzek małego, ktуry zobaczył bajkowy sen. Promień zaigrał na leśnym listowiu i pomуgł jelonkowi, ktуry zabłądził, znaleźć swoją matkę.
Nad ranem zmęczony i szczęśliwy wrуcił do domu — do tarczy księżycowej. Schował się tam do zachodu słońca, do kolejnych dobrych uczynkуw”.

Igor Szewczuk uważa, że jeśli ktoś przedrukuje tę bajkę, “Michał będzie bardzo wdzięczny, ponieważ nie ma możliwości, by zamieścić swoją bajkę w Internecie”. Poeta dziękuje wszystkim, kto pomaga czynić cuda własnymi rękami, proponuje wszystkim razem poprosić Boga o to, by mały bajarz napisał jeszcze wiele, bardzo wiele bajek.
My rуwnież sprуbowaliśmy pomуc Michałowi.

Jan Iwanow
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter