Do Mińska przyszło prawdziwe lato, mieszkańców ono nie zaskoczyło z nienacka

Do nas przyszło lato

Do Mińska przyszło prawdziwe lato, mieszkańców ono nie zaskoczyło z nienacka. W mieście jest dużo miast, gdzie można z komfortem odpocząć.



W północno-zachodniej części Mińska rozpostarł się duży zbiornik wodny. Jezioro Komsomolskie — to jedno z najbardziej popularnych miejsc wypoczynku. Nawiasem mówiąc, terytorium rezerwuara wodnego zajmuje prawie pięćdziesiąt hektarów, a maksymalna głębokość w niektórych miejscach osiąga cztery i pół metry.

Rdzenni mieszkańcy Mińska dobrze pamiętają historię jego powstania, która się zaczęła w 1940 roku. Wykop robiono ręcznie, specjalnych maszyn wtedy jeszcze nie było. Już za rok planowano uroczyste otwarcie zbiornika z udziałem orkiestry dętej, z placówkami koncertowymi, atrakcjami i czerwoną flagą z gwiazdą, ustawioną właśnie w centrum jeziora. Tu też zamierzano zbudować jeszcze i boisko na dziesięć tysięcy miejsc, żeby widzowie mogli obserwować zawody w wioślarstwie. Ale planom przeszkodziła wojna.


Dzisiaj nad jeziorem Komsomolskim można z komfortem spędzić cały dzień. Tu jest wszystko niezbędne do odpoczynku i zabawy: dwupoziomowy statek, kursujący około wysp, które otaczają zbiornik, ścieżki rowerowe, trampoliny, placówki do gry w tenisa, siatkówkę, koszykówkę... Jest nawet siłownia na świeżym powietrzu! I wyznaczone miejsca do grillowania, z altankami i wbudowanymi koksiakami. Można coś przekąsić w nabrzeżnych kawiarniach. Amatorzy wycieczek rozbijają namioty w miejscach odległych, dokąd można się dostać tylko wpław czy katamaranem. I, jest rzeczą oczywistą, nad brzegiem stoją kabiny kąpielowe i szatni.

Południowy brzeg jeziora Komsomolskiego jest zanurzony w zieleni lasa. To park Zwycięstwa, rozpostarty na 200 hektarów gruntów. On został otwarty w honor zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Tu można się schronić przed południowym słońcem, pospacerować wzdłuż szumiących fontann, posłuchać śpiewu ptaków. Dzieci znajdą w lesie dużo hustawek i górek. Ale najgłównieszy zabytek parku — to Muzeum Historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.

Tematycznym zakończeniem spaceru po okolicach jeziora Komsomolskiego można nazwać pomnik “Mińsk — miasto-bohater”. Co roku tujaj przychodzą setki Białorusinów, żeby świętować Dzień Zwycięstwa i Dzień Niepodległości, a również Nowy rok, znany z tradycyjnych fajerwerków.



Odpocząć z komfortem można nie tylko na kolanach natury. Otoczony domami i ruchliwymi ulicami, rozlokował się taras letni mińskiego Pałacu Sportów Wodnych. Już w ciągu szęściu lat w pierwszy dzień lata on otwiera sezon kąpielowy na świeżym powietrzu. Na terytorium tarasu jest okrągły akwen z wodą mineralną i basen dla najmniejszych. Też dla dzieci przewidziany jest plac zabaw. Można opalać się na leżakach, ale niektórzy nie są przeciw położyć się i na trawie. Urozmaicać odpoczynek pomagają gry w koszykówkę i siatkówkę. Już od rana tu jest zatłoczone. W południu, z reguły, leżaki są puste — mało ludzi lubią leżeć w upale.

Na odkrycie parku wodnego “Lebiażij” czekano, zdaje się, całym miastem. I w końcu on został otwarty w zeszłym roku. Pierwszy białoruski park wodny jest jednym z największych w krajach Wspólnoty Niepodległych Państw i piąty co do wielkości w Europie. On się rozmieścił na 32 000 metrów kwadratowych na brzegu rezerwuara wodnego “Drozdy” — jeszcze jednego malowniczego miejsca wypoczynku. Żeby odczuć skalę akwenu, oto kilka liczb: “Lebiażij” jest zdolny przyjąć prawie dwa tysiące ludzi. Jego przepustowość dziennie latem osiąga prawie osiem tysięcy, a rocznie — dwa i pół miliony odwiedzających. Park wodny dzieli się na dwie placówki — otwartą — letnią i krytą — zimową, którą można zwiedzać przez cały rok. Pewnie! Przecież tu jest tyle zabaw nawet dla tych, kto nie lubi pływać! Jest centrum dziecięcy z atrakcjami, jest “teren urody” z pełną listą zabiegów zdrowotnych. Można pójść do siłowni. I nawet w nocy życie w parku się kontynuuje dzięki zapalającym prywatkom. Na pirsie parku można się cieszyć pięknem przyrody oraz jeździć na katamaranach. I w końcu przenocować w hotelu, który tu też się znajduje.



Jeszcze mieszkańcy Mińska lubią odpoczywać nad Cnianką. Nawiasem mówiąc, dotąd, do zbiornika wodnego, lekko się dostać: tramwajem, a potem trochę pieszo. W tych kierunkach kursują trolejbusy, i minibusy, i autobusy. Prawie sto hektarów zajmuje teren rezerwuara wodnego, a głębokość jeziora osiąga osiem metrów. Wykop nikt nie robił, on ma pochodzenie naturalne. Na początku zbiornik był stworzony do potrzeb przemysłu. Ale niezadługo jezioro stało się strefą rekreacyjną.

Mimo to że Cnianka znajduje się w granicach Mińska, kiedy dotąd trafiasz, masz uczucie, że wyjechałeś za miasto. I wydaje się, że około jest mało ludzi. Chociaż oficjalnie tu jest pięć plaż.

Cnianski rezerwuar wodny istnieje już 35 lat. W zeszłym roku zaczęła się jego globalna rekonstrukcja. W związku z tym administracja dzielnicy zaproponowała obywatelom wymyślić własne nazwy miejscowych plaż czy zagłosować na isniejące warianty.



Na odnowionym jeziorze pojawiły się pirsy. Tam można obserwować zachody słońca i karmić kaczek prawie z ręku. Dodano placówek sportowych a punktów widokowych, ścieżek rowerowych. Są altanki i koksiaki. Nawiasem mówiąc, wyposażone do pikników miejsca są popularne nie tylko latem. To zrozumiałe: chęci być bliżej przyrody nie zamienią żadne wygody. A stacjonarnych sklepów i kawiarni tu jeszcze nie ma. To i lepiej: nic nie kłóci podmiejskiej atmosfery. Chociaż władze lokalne zadbały o możliwość podłączenia sprzętu do sieci elektrycznej. Więc turyści mają możliwość raczyć się lodami.

Cnianskie jezioro — to też centrum zanurzeń na święto Trzech Króli. Co roku w styczniu amatorzy ekstremalnych rodzajów hartowania czynią rytualne kąpania. W ostatnich latach do nich się dołączyli pracownicy Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych, dla których starożytny obrzęd został tradycją profesjonalną. A wiosną do Cnianki przylatają łabędzie. Turyści chętnie je karmią. Z wdzięczności łabędzie pozwalają siebie pogłaskać, co wywołuje szczególny zachwyt u dzieci.

A jeszcze o fontannach. Jedna z największych fontann w mieście znajduje się koło Wielkiego Teatru Opery i Baletu, jej pojemność wynosi 300 tysięcy litrów wody. Jej wystarczyłoby, żeby napełnić basen o pomierze standardowym. Najstarsza fontanna w mieście z nazwą “Chłopak z łabędziem” ma więcej niż 140 lat. Została zbudowana w honor pierwsego w Mińsku wodociągu. Znajduje się sztuczny gejzer na Aleksandrowskim skwerze.

Fontanna na placu Niepodległości ma 512 kolorowych strumieni, które są pięknie podświetlane wieczorem. Żeby konstrukcja wodna pracowała bez przerwy, wydaje się na nie 200 kilowatów energii. To jest to samo, żeby włączyć do gniazdka zarazem sto piędziesiąt czajników! Chociaż fontanna “Żagiel” nad jeziorem Komsomolskim zyżywa energii cztery razy więcej.

Fontanna “Młodość” to jedna z najbardziej romantycznych rzeźb w Mińsku. Krusi chłopak a dziewczyna stoją na jednym kolanie z kielichem w ręku, żeby napoić jeden drugiego wodą. Fontanna się znajduje obok kościoła św. Szymona i Heleny. Mówiono, jeżeli potrzeć kolano jednej z rzeźb, wszystkie zamieszki z życia osobistego znikną.

Piękną kompozycję rzeźbiarską można zobaczyć w parku imiena Janki Kupały koło cyrku: nad basenem pochyliły się brązowe postacie dziewczyn, które rzucają wieńce do wody. To jest dawna tradycja wróżyć na pana młodego na święto Kupała.

Alisa Krasowskaja
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter