Nie chciałbym obrażać innych festiwali oraz małych białoruskich miasteczek, ale nieświeski festiwal “Muzy Nieświeża” wyrуżnia się wśrуd innych imprez Narodowej Orkiestry Muzyki Symfonicznej i Estradowej pod batutą Michała Finberga. Czy to majestatyczność Zamku Nieświeskiego nadaje wszystkim wydarzeniom niebanalne brzmienie, czy zaś ciche uliczki Nieświeża zmuszają do dumnego zachowania, ale coś tutaj z pewnością się na siebie nałożyło. Jest to chyba nasza przeszłość i teraźniejszość kulturowa. Przecież kultura nie rośnie na świeżo ułożonym asfalcie. Jeśli zaś wzejdzie, będzie to z reguły surogat. A właśnie z surogatami w muzyce, niby Don Kichot z wiatrakami, walczy dzisiaj Michał Finberg, wskazując wielbicielom pop kultury i śpiewania z playbacku ich prawdziwe miejsce w hierarchii muzycznej. Należy zaznaczyć, że w odrуżnieniu od bohatera Serwantesa, Michał Finberg robi to bardzo skutecznie. Zdaniem wszystkich uczestnikуw i wielbicieli festiwalowego ruchu orkiestry w ciągu ostatnich lat białoruska peryferia znaczne podniosła poziom gustu muzycznego.
A propos, w czasie festiwalu postanowieniem Nieświeskiego rejonowego komitetu wykonawczego oraz miejskiej rady posłуw Michałowi Finbergowi nadano tytuł “Honorowego obywatela Nieświeża”. Tego razu festiwal zgodnie z kreatywnym pomysłem Michała Jakowlewicza został świętem czterech muz naraz — teatru, historii, malarstwa i muzyki. Maestro wirtuozowsko połączył w programach klasykę i jazz.
Daleką gwiazdą, ktуra ogrzała uczestnikуw festiwalu w tym roku został kompozytor Jan Holand. Festiwal uczcił 260. rocznicę urodzin mistrza, ktуrego los twуrczy w ciągu wielu stuleci był ściśle powiązany z Nieświeżem. Ogуlnie rzecz biorąc, lato festiwalowe z Finbergiem dopiero się zaczyna!
Walenty Pawłowicz
Cztery muzy maestra
Nie chciałbym obrażać innych festiwali oraz małych białoruskich miasteczek, ale nieświeski festiwal “Muzy Nieświeża” wyróżnia się wśród innych imprez Narodowej Orkiestry Muzyki Symfonicznej i Estradowej pod batutą Michała Finberga