Bucik wielkości paznokcia

Mohylewscy szewcy szyją obuwie na zamówienie i… dla własnej satysfakcji
“Proszę pana, a mojej lalce uszyje pan buciki?”, “A te buciki dla kogo?”, “A dla Kopciuszka macie?” Tego rodzaju pytaniami dzieci, ktуre szczerze wierzą w istnienie czarownic, chochlikуw i czarodziejуw, już zadręczyły szewcуw pracujących w jednym z mohylewskich prywatnych warsztatуw szewskich. Przychodzą tutaj często, niektуre specjalnie, jak na wycieczkę. Przecież w żadnym muzeum ani sklepie z obuwiem nie da się zobaczyć takiej kolekcji malutkich butуw, trzewikуw, kapci i pantofli, ktуre nawet nie każdej lalce będą w sam raz. “Największy rozmiar” wynosi około 10 centymetrуw od noska do pięty, najmniejsze sandałki zaś są o wielkości męskiego paznokcia!
Pomysł stworzenia kolekcji miniaturowego obuwia kilka lat temu wpadł do głowy jednemu z właścicieli warsztatu — Waleryjowi: “W Polsce i Moskwie tego rodzaju “wystawy” nie są czymś niezwykłym, nasi koledzy dawno już zrozumieli, że malutkie sandałki i klapki są nie tylko ozdobą, lecz rуwnież znakiem jakości: nawet człowiek nie mający styczności z szewstwem potrafi zrozumieć, że aby uszyć coś takiego, trzeba być prawdziwym zawodowcem. Na przykład w naszej kolekcji są sandałki o wielkości paznokcia, buciki na obcasach, ze wstawkami i zamkami o wielkości paczki zapałek, malutkie botforty z ostrogami. Jako pierwszy do szycia malutkiego obuwia przystąpił Aleksander Szabieko. Znalazł w katalogu eleganckie męskie pantofle i w ciągu kilku dni zrobił dokładną kopię. Potem pojawiły się trzewiki, buty, klapki. Patrząc na niego, inni mistrzowie rуwnież oddali się tej pasji. Wcale nie jesteśmy gorsi, też możemy robić “jubilerkę”! Obecnie kolekcja mohylewskich szewcуw obejmuje około stu par malutkiego obuwia: śmieszne klaunowskie trzewiki, futrzane kapcie z uszkami, stylowe buty skуrzane, mokasyny, klapki i eleganckie sandałki — takie same jak noszą modnisie, tylko o długości pуłtora centymetra…
— Doświadczony mistrz potrafi w ciągu dnia uszyć dwie pary zwykłego obuwia, a te malutkie, przestrzegając wszystkich zasad, będzie robić przez cały tydzień, przecież elementy są tak malutkie — dzielą się swoimi tajemnicami mistrzowie.
Popatrzeć na malutkie sandałki, ktуrych para łatwo zmieści się na dziecięcej dłoni, przychodzą nie tylko dzieci. Dorośli klienci też dosyć często proszą szewcуw, aby sprzedali chociaż jeden pantofelek. Nawet proponują duże pieniądze, ale bez skutku. Mistrzowie nie szyją takiego obuwia ani na zamуwienie, ani na sprzedaż. Tylko dla własnej satysfakcji.
— Niektуrzy ludzie, kiedy uświadomili sobie, że eleganckie kapcie i sandałki nie są na sprzedaż, zaczęli sami przywozić pamiątki. Więc teraz mamy małe gliniane, drewniane, słomiane i szklane obuwie z Turcji, Bułgarii, Czech — demonstruje prezenty mistrz-szewc Aleksander Szabieko. — Co prawda, nie jest to praca ręczna. Oprуcz tych cudownych trzewikуw z chleba, ktуre nam przysłano… z więzienia.
Ale są rуwnież inni goście. Rozumiejąc, że nie da się namуwić mistrzуw, aby sprzedali lub dali w prezencie miniaturowe pantofelki, ci ludzie, jak tylko przyjmujący na chwilkę opuszcza pokуj, zabierają ze znajdującego się obok stołu pracownika stoiska klapki, ktуre wpadły im w oko… i uciekają. Już około dziesięciu par zostało skradzionych. Oczywiście nikt nie oskarża tych sprawcуw w policji: znaleźć bucik wielkości paznokcia to nie lada wyzwanie! Ale tego typu obuwie kosztuje nie tanio — około 50 dolarуw za parę. Jedna staruszka usłyszała cenę i rozłożyła ręce: “Po co państwo to szyją, przecież nikt tego nie nosi!” “Kto wie? — śmieją się mężczyźni. — A może tutaj w nocy chochliki i duchy domowe z całych okolic się zbierają?”
…Rozumiem oczywiście, że nie ma żadnych duchуw domowych i chochlikуw. Ale kiedy waży się na dłoni malutki sandałek, chce się, aby była to nieprawda. Przecież kiedy człowiek wierzy w bajkę, sam staje się troszeczkę lepszy…

Olga Kiślak
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter