Biją dzwony

[b]Nad ranem wielu mieszkańców Grodna budzi bicie dzwonów. Płynie po mieście, mieni się różnymi odcieniami. Zacicha i znów przybiera na sile... Zatrzymuję się obok Cerkwi Narodzenia Najświętszej Bogurodzicy, zbudowanej prawie trzysta lat temu na terenie klasztoru Bazylianek. W centrum historycznym miasta jest mniej hałasów, bicie dzwonów słychać idealnie. Poza tym otwiera się piękny widok na kopuły czarno-złocistej barwy, z których donosi się melodia[/b]Wystarczy przejść się dwieście metrów ulicą Zamkową i minąć Plac Sowiecki, by trafić przed słynny Kościół Farny. Dawniej była to najbogatsza świątynia nie tylko w Rzeczypospolitej, ale i w całej Europie Wschodniej. W 1705 roku na uroczystości poświęcenia kościoła byli obecni cesarz rosyjski Piotr I i król polski August II Mocny.
Nad ranem wielu mieszkańcуw Grodna budzi bicie dzwonуw. Płynie po mieście, mieni się rуżnymi odcieniami. Zacicha i znуw przybiera na sile... Zatrzymuję się obok Cerkwi Narodzenia Najświętszej Bogurodzicy, zbudowanej prawie trzysta lat temu na terenie klasztoru Bazylianek. W centrum historycznym miasta jest mniej hałasуw, bicie dzwonуw słychać idealnie. Poza tym otwiera się piękny widok na kopuły czarno-złocistej barwy, z ktуrych donosi się melodia

Wystarczy przejść się dwieście metrуw ulicą Zamkową i minąć Plac Sowiecki, by trafić przed słynny Kościуł Farny. Dawniej była to najbogatsza świątynia nie tylko w Rzeczypospolitej, ale i w całej Europie Wschodniej. W 1705 roku na uroczystości poświęcenia kościoła byli obecni cesarz rosyjski Piotr I i krуl polski August II Mocny.
W świątyni jest dużo ciekawych zabytkуw, między innymi stary zegar wahadłowy, do dziś czynny. Podobny mechanizm od dawna nieczynnego zegara wieżowego wystawia się w Londynie jako bardzo rzadki eksponat muzealny.
By dotrzeć do zegara, trzeba pokonać 132 krętych kamiennych schodуw. Moim przewodnikiem został Jуzef Jasiukiewicz — jedyny na Białorusi mechanik zegara wieżowego. Opowiedział mi niezwykłą historię kurantu Kościoła Farnego.
Zegar i dzwony zrobiono w Niemczech zanim zbudowano grodzieńską świątynię, w 1665 roku. Dopiero po 60 latach przeniesiono go z miejskiego drewnianego ratusza na lewą wieżę kościoła. Działał długo i precyzyjnie, pуki się nie zepsuł. W 1874 roku Francuz Pierre Kosei naprawił mechanizm ankrowy. Zegar stanął w latach pierwszej wojny światowej, gdy wojska cesarza wywiozły do Niemiec trzy z czterech dzwonуw, w tym duży zegarowy. Nowy, ważący 300 kilogramуw odlano w 1938 roku w Polsce, ale nie zdążono uruchomić — rozpoczęła się druga wojna światowa. Po niej zegar na krуtko był czynny, jednak w okresie rozpasania ateizmu po raz kolejny zamilkł. Dopiero w latach 90. ubiegłego wieku stary kurant z trzema tarczami zegarowymi i dzwonami znуw zaczął odmierzać bieg czasu. Jуzef Jasiukiewicz mуwi, że zegar jest w dobrym stanie, “ile był czynny, tyle będzie czynny”.
Pokonując kolejne schody zobaczyliśmy majestatyczne dzwony — jeden duży i dwa mniejsze. Te mniejsze biją kwadrans, a duży godzinę. Jak tylko strzałka wskazuje kwadrans, dzwon bije jeden raz, pуł godziny dwa razy, 45 minut trzy razy i o każdej godzinie cztery razy. Jуzef Jasiukiewicz jest przekonany, że tajemnica długowieczności grodzieńskiego zegara kryje się w tym, że pracownicy zawsze rozumieli charakter zegara i lubili opiekować się nim.
Nie mniej znany na świecie jest ołtarz, rzadki pod względem wykonania artystycznego. Gdy w nocy 13 lipca 2006 roku wskutek zwarcia instalacji elektrycznej nagle zapaliły się trzy figury ołtarza, zaczęły bić kościelne dzwony. Automatycznie uruchomił je komputer, uszkodzony z powodu awarii instalacji. W tym niespokojnym okresie zegar — unikatowy zabytek średniowiecznej techniki — nie przestawał wybijać godzin...
O zegarach, dzwonach i świątyniach Grodna można długo opowiadać. Warto wyruszyć w małą podrуż po okolicach, tam rуwnież jest na co popatrzeć. Pierwszy przystanek zrуbmy we wsi Iszczełno, kilka kilometrуw od autostrady Grodno — Mińsk. Mieści się tu Kościуł św. Trуjcy — perła białoruskiej architektury. Został wzniesiony 250 lat temu na miejscu drewnianej świątyni założonej w 1514 roku. Nową świątynię wybudowano z kamienia i cegły. Głуwnym elementem jest elewacja, ktуrą wieńczą dwie wieże.
Niezwykle bogate są wnętrza kościoła. Trzy ołtarze zostały wykonane w stylu rokoko. Kompozycje rzeźbiarskie o tematyce biblijnej, malowidła pod kopułą to prawdziwe arcydzieła. Zasługują na uwagę stare organy, nadal ręcznie ustawiane. Na instrumencie zachowało się nazwisko mistrza Wacława Bernadzkiego z Wilna. Kolejną ciekawostką kościoła jest zegar słoneczny. Proszę sobie wyobrazić: do okrągłego kamiennego słupa o wysokości metra przymocowano miedzianą płytę — to tarcza zegara. Dawniej zegar miał trуjkątną strzałkę, jej cień zaskakująco precyzyjnie wskazywał czas. Strzałka niestety się złamała, teraz zamiast niej jest drewniany patyk.
W XIX wieku zbudowano dzwonnicę kościoła św. Trуjcy. Trzem ogromnym dzwonom nadano ludzkie imiona. Najstarszy z nich jest Dominik, waży 660 kilogramуw, został odlany w 1737 roku. 360-kilogramowy Kazimierz jest młodszy o dwieście lat. Piotra o wadze dwуch kwintali zrobiono na początku XX wieku. Bywając we wsi Iszczełno, często można usłyszeć bicie dzwonуw. Gdy melodia brzmi trzykrotnie, oznacza to wyjątkowe wydarzenie.
We wsi Dubno w powiecie mostowskim przez kilkadziesiąt lat milczały dzwony cerkwi św. Mikołaja. Było ich pięć — potężnych i donośnych. Ponad dwieście lat temu zrobiono je w Moskwie, ale w czasach radzieckich pięciowieżową świątynię zamknięto, gdzieś zniknęły wszystkie zabytki. Ich odtworzenia podjął się mieszkaniec miejscowości Wasyl Koreń.
Ma ciekawy los. Urodził się we wsi Dubno w 1915 roku, tutaj został ochrzczony. Gdy wydoroślał, wyjechał po zarobki do Polski. Został tam. Pуźniej trafił do Niemiec, Ameryki. Nostalgia jednak nie dawała mu spokoju. W podeszłym wieku, w 1992 roku Wasyl Koreń wrуcił do rodzinnego kraju razem z żoną. Co zobaczył w swojej miejscowości? Cerkiew zbudowana w 1844 roku przez włoskich architektуw podupadła. Koreń nie mуgł się z tym pogodzić. Zarobione na obczyźnie pieniądze ofiarował na rzecz cerkwi. Na jego środki odnowiono kopuły, kupiono obrazy święte, świeczniki, sprzęt.
Wasyl Koreń marzył usłyszeć bicie swoich dzwonуw. Wtedy już poważnie chorował i w wieku 92 lat nie mуgł zająć się załatwianiem zlecenia. Jego prośbę wykonał proboszcz ojciec Mikołaj. Było to wiosną 2007 roku. Pуłtonowy dzwon, ktуry kosztował Korenia ponad 10 tysięcy dolarуw, odlano w jednym z zakładуw pуźną jesienią, a zainstalować planowano na Boże Narodzenie.
Po raz pierwszy dzwon usłyszano w okolicach nieco pуźniej, 23 stycznia 2008 roku. Wasyl Koreń niestety nie doczekał tego wydarzenia, zmarł cztery dni wcześniej...

Jуzef Popko
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter